Przewodnik dla kajakarzy – WEL
Rzeka przedziwna – nieprzeciętna jak piękna kobieta
Autor Marek Połomski Korekta Krzysztof Główczyński, Beata Wittbrodt
Wel jest rzeką III rzędu, lewobrzeżnym i największym dopływem Drwęcy. Wypływa za Wzgórz Dylewskich w okolicy miejscowości Bartki na wysokości 210 m n.p.m. Długość rzeki wynosi 107,5 km a jej ujście do Drwęcy znajduje się w miejscowości Bratian, na wysokości około 84,5 m n.p.m.
W zlewni rzeki Wel znajduje się około 1100 różnej wielkości cieków. Jej największe dopływy to: Mała Wkra (prawobrzeżny, wpada do jeziora Dąbrowa Mała), Rumienica (prawobrzeżny, wpada do jeziora Rumian), Płośniczanka (lewobrzeżny). Na podstawie kryteriów fizyczno-morfologicznych, na rzece Wel wyróżniono 6 typów rzek spośród 24 oficjalnie ustalonych w Polsce. Wel jako największy lewobrzeżny dopływ Drwęcy jest rzeką nizinną pojezierną, a równocześnie na niektórych odcinkach rzeką górską. Trudno jednoznacznie zaklasyfikować ten naturalny, niezmieniony przez wieki ciek. Rzeka Wel jest bardzo ceniona przez wodniaków – kajakarzy za swą atrakcyjność i walory przyrodnicze.
Średni spadek to 0,91 promila natomiast na kilku odcinkach rzeki występują dużo większe spadki, dochodzące nawet do 4,1 promila.
Z uwagi na to, że Wel przepływa przez wiele jezior, jego przepływ jest w miarę stabilny – nie występują tu też wielkie wahania stanu wód.
Spływy rzeką Wel można organizować etapami, całą trasę średnio doświadczony kajakarz może przepłynąć w ciągu czterech dni.
Walory rzeki umożliwiają organizowanie spływów kajakowych przez cały rok, aczkolwiek turystyczny sezon kajakowy trwa od maja do września, w pozostałym okresie z uroków rzeki korzystają bardziej doświadczeni kajakarze.
Jako kilometraż spływu przyjmuje się start z południowego krańca „Wielkiej Wody” czyli jeziora Dąbrowa Wielka od miejscowości Kalbornia (98 km) po przepłynięciu około 3 km na pn – zach napotkamy połączenie do Dąbrowy Małej.
Przy niskich stanach wody w rzece sugerujemy rozpoczęcie spływu we wsi Wądzyn na 92 km.
Od roku 2000 Towarzystwo Miłośników Ziemi Lubawskiej jest organizatoremOgólnopolskiego Zimowego Spływu Rzeką Wel.
Spływ ten odbywa się w lutym lub na początku marca, w zależności od występowania pokrywy lodowej. Jest to impreza kajakarska przeznaczona dla wodniaków z pewnym doświadczeniem.
I etap – pierwszy dzień spływu
spływu można rozpocząć od jeziora Dąbrowa Wielka („Wielka Woda”) (98,0 km).
Kilka ośrodków wypoczynkowych zlokalizowanych nad brzegami jeziora może stanowić doskonałą bazę startową. Wielka toń jeziora o powierzchni 615,1ha silnie wydłużona południkowo z bardzo dobrze rozwiniętą linią brzegową stwarza warunki do oswojenia się z wodą i kajakiem.
Należy zachować dużą ostrożność przy silnie wiejących wiatrach i sfalowaniu powierzchni jeziora.
Wypływamy z Wielkiej Wody i kilkuset metrowym kanałem dopływamy do kolejnego jeziora
Dąbrowa Mała („Mała Woda”). Przy bardzo niskich stanach wody należy uważać na kamieniste dno zbiornika wodnego. Jest to długie rynnowe jezioro o powierzchni 173,4 ha i głębokości maksymalnej 34,5 m.
Kierujemy się na południe płynąc wzdłuż lewego brzegu jeziora, po drodze mijamy pole biwakowe. Sterujemy w kierunku południowej zatoki, do ujścia z Małej Wody(95,8 km).
Rzeka leniwie wije się pośród podmokłych łąk. Po przepłynięciu około 800 metrów dopływamy do mostu drogowego na drodze Dąbrówno – Tuczki. Dobijamy do prawego brzegu i przenosimy kajak około 50 metrów przez podwórko obok małej elektrowni wodnej (MEW). Kajak wodujemy na lewym brzegu rzeki. Po bezpiecznym zwodowaniu kajaka płyniemy w kierunku jeziora Jakubkowo (in. nazwy Pancerz lub Pancer). Nad brzegiem tego urokliwego jeziorka można odpocząć, jest tu dogodne miejsce biwakowe a w pobliżu znajduje się wieś Wądzyń (93,0 km).
Jeśli ktoś nie lubi pływać po wielkich jeziorach, może rozpocząć spływ od wypływu z jeziora Pancer, lub jak sugerowaliśmy nieco poniżej we wsi Wądzyn.
Wypływając z jeziora Pancer kierujemy się na szerokie koryto rzeki, o lekkim nurcie.
W korycie rzeki znajdziemy resztki po nieistniejącym moście, nurt zaczyna stopniowo przyspieszać pojawia się pierwsza kamienna rafa – bystrze. Płyniemy otoczeni podmokłym lasem olchowym, gdzie malownicze mokradła otaczają koryto rzeki Wel.
Dopływamy do progu wodnego, gdzie bezpieczniej jest płynąć lewą odnogą ponieważ za progiem jest zbyt mało wody do spłynięcia. Lewą wąską, ale bystrą odnogą Welu dopływamy do przeszkody – zatoru w postaci powalonych drzew. Bezpiecznie przeciągamy kajaki przez zator do głównego nurtu. Płyniemy do mostu na drodze Szczupliny – Grzybiny, gdzie czeka nas kolejna krótka przenoska prawą stroną.
Z lewej strony znajdują się urządzenia pompowe do poboru wody z Welu na potrzeby żwirowni w Grzybinach. Płyniemy spokojnym nurtem w otoczeniu łąk i lasu sosnowego, po drodze mijamy drugą pompownię wody dla żwirowni w Grzybinach. Przepływamy pod starym mostem drogowym Dąbrówno – Tuczki, za mostem na prawym brzegu mamy możliwość odpoczynku, lub zorganizowania biwaku. Rzeka rozlewa się szeroko, leniwie tocząc swe wody w kierunku jezioraRumian. Jezioro te jest długie na prawie 5 km południkowo położone o powierzchni 290 ha, szerokości około 1 kilometra i średnią głębokością 6,5 metra (83,8 km).
Nad jeziorem znajduje się kilka ośrodków wypoczynkowych i agroturystycznych. Przepływamy jezioro lewą stroną kierując się w stronę zatoki za półwyspem, wypatrując stalowej konstrukcji mostu drogowego i masztu telefonii komórkowej. W okolicach mostu znajduje się dogodne miejsce na odpoczynek. Rzeka Wel szerokim korytem toczy powolnie swe wody przez łąki i pola uprawne, pośród nielicznych siedlisk wiejskich. Brzegi rzeki są podmokłe. Po około dwóch kilometrach dopływamy w pobliże wsi Prusy, gdzie widoczne są stawy rybne nazywane „wapniakami ”. Płynąc dalej dopływamy do jeziora „Zarybinek” niezbyt dużego owalnego jeziora położonego obok dużej wsi gminnej Rybno. Brzegi jeziora są tu częściowo zagospodarowane; istnieje tu również możliwość skorzystania z bazy turystycznej (79,0 km).
Dalej płyniemy lewym brzegiem kierując się w kierunku południowo – wschodnim, odszukując
w szuwarach ujście rzeki z jeziora. Przepływamy w pobliżu gorzelni w Tuczkach, następnie przepływamy pod mostem drogowym Działdowo – Rybno i mostem magistrali kolejowej Warszawa – Gdańsk. Dopływamy do młyna Ruda Młyn, gdzie znajduje się ekologiczne gospodarstwo agroturystyczne(77,0 km), tu czeka nas kolejna przenoska około 60 metrów lewą stroną. Można skorzystać z gościnności gospodarzy i w tym miejscu zakończyć pierwszy etap (pierwszy dzień) spływu Welem.
II etap – drugi dzień spływu
możemy rozpocząć poniżej młyna w Tuczkach, gdzie nurt rzeki mocno przyśpiesza a po przepłynięciu około kilometra słabnie. Dopływamy do rozlewiska – cofki od jazu piętrzącego w Grabaczu. Tu napotykamy konieczność przenoski kajaków prawą stroną przepławki dla ryb poniżej jazu. Nie należy wpływać w kanał znajdujący się z lewej strony jazu piętrzącego. Bezpiecznie wodujemy kajaki poniżej jazu, tu należy zachować wzmożoną uwagę, gdyż nurt przyspiesza i przepływa przez kamienistą bystrzynę na odcinku około 500 metrów. Z lewej strony widoczne są stawy rybne z licznymi mnichami zrzucającymi wodę. Przed nami pojawia się las na skraju którego z lewej strony jest dopływ Koszelewskiej Strugi. Wpływamy w malowniczy las z licznymi starorzeczami, gdzie możemy podziwiać bioróżnorodność środowiska naturalnego. Mijamy kolejny most lokalnej drogi i po przepłynięciu około 4km dopływamy do jeziora Tarczyńskiego (70,3 km). Jezioro „Tarczyńskie” o powierzchni 163,8 ha ma wydłużony kształt, posiada dwie duże zatoki w północnej części, między którymi powstał długi półwysep. Na przedłużeniu półwyspu znajduje się niewielka wysepka. Długość tego jeziora wynosi 2,7 km a szerokość około 900 m. Na prawym północnym brzegu leży wieś Wery. Wypływamy z jeziora Tarczyńskiego przez trzcinowiska i szuwary. Wypływ Welu znajduje się w północno – zachodnim krańcu jeziora. Po przepłynięciu krótkiego łącznika – około 300 metrów, wpływamy na kolejne jezioro – „Grądy”. Jest to kolejne jezioro przepływowe o powierzchni około112 ha, niezbyt głębokie. Wypływamy z jeziora mijając po drodze pozostałości po drewnianym moście, następnie przepływamy pod mostem drogowym drogi lokalnej Lidzbark → Wąpiersk→ Koszelewy. Wel zmienia swój charakter, rozlewając się szeroko przez łąki i torfowiska. Dopływamy do niewielkiego owalnego jeziora „Zakrocz” otoczonego pięknym lasem. Dalej płyniemy lewym brzegiem jeziora, gdzie możemy zrobić krótki odpoczynek, na prawym brzegu znajdziemy dogodne miejsce biwakowe (62,3 km). Po krótkim odpoczynku wypływamy z jeziora Zakrocz, płynąc w otoczeniu lasów, gdzieniegdzie w rzece pojawiają się powalone drzewa. Płyniemy leśnym odcinkiem około dwa kilometry, dopływając do miejscowości Koty, położonej na prawym brzegu rzeki Wel (58,7 km). Przepływamy pod mostem drogi lokalnej Koty → Podcibórz tu rzekę otacza las, który na krańcu wsi ustępuje łąkom i zadrzewieniom nadrzecznym. Rzeka zaczyna meandrować, pojawia się coraz więcej przeszkód w postaci powywracanych drzew. Należy zachować dużą ostrożność, w zależności od stanu wody w rzece cześć przeszkód można próbować pokonać dołem, lub w razie potrzeby bezpiecznie przeciągnąć kajaki górą. Brzegi rzeki są tu podmokłe bagniste, mało przyjazne. Sytuacja na rzece jest dynamiczna, układ przeszkód w postaci powalonych drzew często się zmienia. Odcinek od Podciboża jest odcinkiem trudniejszym, wymagający pewnego doświadczenia kajakarskiego. Dopływając w pobliże mostu kolejowego, wyczuwamy że nurt przyspiesza, pojawia się kamienne bystrze. Warto przed pokonaniem bystrza dobić do brzegu i rozeznać sytuację – zaplanować spłynięcie bystrzyną. Na stosunkowo krótkim odcinku mamy do pokonania trzy progi kamienne – bystrza. Przepływamy w pobliżu nieczynnego – zniszczonego młyna wodnego koło wsi Olszewo. Rzeka płynie głębokim jarem – jak w kanionie, przepływamy obok nieczynnego młyna opodal wsi Jamielnik –Bełk. Wel zmienia swój kierunek z zachodniego na północny. Dopływając do Lidzbarka Welskiego obserwujemy na lewym brzegu wysokie, urwiste piaszczyste zbocza. Nurt uspokaja się, wpływamy do Lidzbarka, przepływamy obok nieczynnego „czerwonego” młyna wodnego, mijamy próg lewą stroną. Przepływamy pod kilkoma mostami, dopływamy do czynnego młyna wodnego, z zachowaniem ostrożności, dopływamy do prawego brzegu gdzie bezpiecznie wysiadamy i przenosimy kajaki około 40 metrów na dolną wodę – poniżej jazu młyńskiego za budynkiem młyna (45,2 km). Możemy tu chwilę odpocząć (w kawiarni Sekret), lub popłynąć dalej do jeziora „ Lidzbarskiego” i tam zrobić przerwę na odpoczynek i zwiedzenie miasta. W obrębie miasta Lidzbark Welski przepływamy pod siedmioma mostami drogowymi i jednym wiaduktem kolejowym.
III etap – trzeci dzień spływu
możemy rozpocząć od jeziora Lidzbarskiego (44,0 km). Start obok plaży miejskiej – terenu MOSiR. Wypływ rzeki Wel z jeziora znajduje się tuż obok wpływu (rozdzielone piaszczystym półwyspem), mamy wrażenie że rzeka zatoczyła koło. Wpływ i wypływ płyną prawie równolegle do siebie na odcinku około jednego kilometra. Wypływamy z jeziora Lidzbarskiego i przepływając pod mostem drogowym Lidzbark →Brodnica wpływamy w jar rzeki Wel. Rzeka łagodnie toczy swe wody w kierunku Kurojad (38,5 km). Po drodze napotykamy przeszkody w postaci powalonych drzew, zdarza się że musimy przeciągać kajaki przez zatory. Bez większych przygód dopływamy do jazu elektrowni w Kurojadach, gdzie przenosimy kajaki lewą stroną, na dolną wodę i płyniemy dalej. Tutaj po 300 m napotkamy nowo otwartą stanicę wodną z możliwością noclegu i łazienkami. Po około trzech kilometrach zmienia się otoczenie rzeki, dopływamy w pobliże progu piętrzącego nieczynnego młyna – elektrowni w Chełstach. Widząc przed sobą most drogowy należy spłynąć do prawego brzegu – około 50 metrów przed mostem (36,0 km). Bezpiecznie przybijamy do prawego brzegu, gdzie wyciągamy kajaki i przenosimy je około 100 metrów poniżej jazu. Po przeniesieniu kajaków na dolną wodę, zabezpieczamy cały ekwipunek w wodoodporne worki i dokładnie mocujemy je do kajaków, gdyż przed nami najtrudniejszy przełomowy odcinek rzeki Wel. Ten odcinek szlaku kajakowego rzeki przeznaczony jest dla osób z pewnym doświadczeniem kajakarskim, odpowiednio przygotowanych na spływ górskim odcinkiem rzeki. Za jazem czeka nas bystrze kamienne na odcinku około 400 metrów. Rzeka silnie meandruje, należy tu zachować wzmożoną uwagę, aby się nie wywrócić. Po przepłynięciu około kilometra nurt zwalnia, rzeka płynie przez podmokłą dolinę porośniętą roślinnością szuwarową. Płynąc dalej słyszymy narastającym szum wody. To nasz Wel zaczyna swą górską pieśń, dopływamy do bystrzy na przełomowym odcinku – rezerwatu „ Piekiełko ”. Rzeka pokazuje tu swoje prawdziwe górskie oblicze. Silny nurt rzeki przetacza się przez kamienie, powalone drzewa, rzeka silnie meandruje w głębokim jarze, gdzie otaczają nas urwiste zbocza z powywracanymi drzewami. Przy bardzo niskich stanach wody odcinek ten jest trudny do pokonania, można tu nawet uszkodzić sprzęt. Krótki około 500 metrowy odcinek pokonał już niejednego doświadczonego kajakarza. Po minięciu tzw. eski wpływamy na długą kamienną rafę, z powalonymi drzewami, gdzie nurt trochę łagodnieje przed drewnianym mostem prowadzącym do nieistniejącej już wsi Straszewy (32 km). Pod mostem można bezpiecznie przepłynąć, w nurcie rzeki można dostrzec resztki fundamentów nieistniejącego już młyna wodnego. Wel łagodnie rozlewa się wśród łąk i olch. Część obumarłych drzew stojących w korycie rzeki i przy brzegach, robi niesamowite surrealistyczne wrażenie. Spokojnie przepływamy około dwóch kilometrów i zbliżamy się do rozlewiska przed młynem – elektrownią w miejscowości Trzcin. Dobijamy do lewego brzegu, bezpiecznie wysiadamy i przenosimy kajaki kilkadziesiąt metrów poniżej elektrowni. Przed nami widoczny most betonowy lokalnej drogi. Łagodny nurt rzeki wije się wśród łąk poniżej znajduje się betonowy most drogowy (600 metrów na prawo wieś Trzcin), wokół silnie urozmaicona rzeźba terenu. Rzeka meandruje powoli wśród łąk. Przepływamy pod mostkiem lokalnej drogi i dopływamy do czynnego młyna – elektrowni w miejscowości Lorki. W tym miejscu Wel rozdziela się na dwa ramiona. Prawa odnoga z uwagi na bardzo mały stan wody jest bardzo trudna do spłynięcia. Dlatego lepiej jest przenieść kajaki lewą stroną około 100 metrów poniżej młyna.
IV etap – czwarty dzień spływu
Po ostatnich regulacjach (2011rok) najlepiej spłynąć prawym ramieniem czyli właściwym odcinkiem rzeki Wel. Przepływamy obok czynnej MEW Lorki, przenosimy kilka metrów kajaki prawą stroną przy jazomoście i po chwili dopływamy do nieczynnego młyna. Stary próg jest możliwy do przepłynięcia ale ze względu na wystające elementy metalowe wskazane jest przeniesienie kajaków lewą stroną. [Opcjonalnie wodujemy kajaki w lewej odnodze rzeki Wel, nazywanej Bałwanką. Bałwanka łagodnie meandruje do nowego mostu drogowego na drodze lokalnej Mroczenko → Grodziczno. Przepływamy pod mostem i wypływamy na rozlewisko „Wenecja” powstałe w skutek eksploatacji pokładów kredy pojeziernej i przerwania grobli rozdzielającej koryto rzeki od terenów eksploatacji kredy. Płyniemy środkiem rozlewiska kierując się w stronę widocznego ujścia rzeki. Wpływamy w koryto rzeki Bałwanki napotykając po drodze na sporo przeszkód w postaci powalonych drzew, widać tu aktywność bobrów. Wpływamy na jezioro „Przybocz” inaczej zwane „Tylickie Dolne” lub też Fabryczne – nieduży bardzo płytki zarastający zbiornik wodny. Staramy się trzymać prawego brzegu, przebijając się przez kożuch roślinności pływającej. Ujście Bałwanki jest trudne do odnalezienia wśród szuwarów w północno – wschodnim krańcu jeziora, należy wypatrywać małego białego domku na wysokim brzegu i tam się kierować. Płynąc przez jezioro Przybocz – Tylickie, należy zachować szczególną ostrożność, z uwagi na niestabilne muliste dno. Po przebiciu się przez szuwary wpływamy w koryto rzeki, pokonując po drodze zatory w postaci powalonych drzew. Lewy brzeg jest wysoki urwisty, z prawej strony znajdują się łąki i zakrzaczenia łoziny, w korycie rzeki resztki drewnianych filarów po nieistniejącym mostku drogowym. Po chwili dopływamy do prawego ramienia rzeki Wel i dwa ramiona łączą się na powrót w jedno koryto rzeczne (15,3 km).] Na prawym brzegu widoczne jest ujście małego potoku – Wólki nazywanej też Prątniczką. Wel wije się wśród podmokłych łąk, na prawym brzegu towarzyszy nam las, przepływamy pod wiaduktem kolejowym nieistniejącej już linii kolejowej Nowe Miasto Lubawskie→ Zajączkowo. Kawałek za mostem wpływa prawobrzeżny dopływ Struga Katlewska – Katlewka. Mijamy kolejny mostek lokalnej drogi. Rzeka leniwie meandrują przepływa w pobliżu wsi Kuligi, gdzie przepływamy (11,6 km) pod nowym mostem drogowym drogi wojewódzkiej 538. Można tu chwilę odpocząć, przy moście mamy wygodną „kieszeń” dla bezpiecznego opuszczenia kajaka. Za mostem rzeka Wel leniwie toczy swe wody przez łąki z lewej strony towarzyszą nam lasy, rzeka łagodnie meandruje, w korycie napotykamy trochę przeszkód w postaci powalonych drzew i kamieni. Zbliżamy się do mostu lokalnej drogi Jakubkowo → Kaczek (7 km). W okolicach mostu nurt rzeki lekko przyspiesza, zaś za mostem robi się bystry, pojawiają się rafy kamienne, oraz zatory w postaci powalonych drzew. Jest to odcinek wymagający rozwagi i doświadczenia. Brzegi znowu stają się bagniste, podmokłe i otoczone zakrzaczeniami łoziny i olchy rzeka momentami staje się wąska i kręta, zmieniając kierunek z północno – zachodniego na zachodni. Zbliżamy się do miejscowości Kaczek. W korycie pojawiają się duże głazy, rzeka rozszerza swoje koryto i wpływamy na zalew – cofkę elektrowni wodnej w Kaczku. Bezpiecznie dopływamy do elektrowni, gdzie czeka nas wygodna przenoska – ześlizg dla kajaków wykonany przez gospodarza elektrowni. Po zwodowaniu kajaków na dolnej wodzie przepływamy pod betonowym mostem płyniemy w stronę wsi Bratian. Za mostem znajduje się piaszczysta mielizna utworzona nurtem wodnym spływającym kanałem ulgi przez próg nieistniejącego już młyna wodnego w Kaczku. Wel łagodnie toczy swój nurt lekko meandrując. W korycie znajdują się niezbyt liczne przeszkody w postaci powalonych przez bobry lub siły natury drzew. Dopływamy do wsi Bratian, gdzie rzeka jest rozdzielana przez jaz piętrzący na dwie odnogi. Prawa odnoga z uwagi na brak wody jest niespławna. Trzymając się lewego brzegu, przepływamy pod mostem drogowym i dopływamy do jazu młyna – elektrowni w Bratianie. Lądujemy na lewym brzegu i tu kończymy spływ. Wody Welu po przejściu przez turbiny młyna i pokonaniu około 200 metrów łączy swe wody z rzeką Drwęca (0,0 km) jako jej największy lewobrzeżny dopływ.